Hiszpania słynie z luźniejszego podejścia do życia, ale każdy, kto musiał skonfrontować się z lokalnymi urzędami, szybko odkrywa drugą stronę medalu: biurokrację, która potrafi skutecznie spowolnić nawet najprostsze procesy.
I choć biurokracja bywa wyzwaniem w każdym kraju, hiszpańska różni się od polskiej w kilku kluczowych aspektach:
- Brak centralizacji – każda prowincja działa trochę inaczej; to, co obowiązuje w Katalonii, niekoniecznie będzie obowiązywało w Andaluzji czy Murcji.
- Czas płynie inaczej – urzędnicy pracują zwykle do godz. 14:00; po tej godzinie wiele urzędów jest po prostu zamkniętych, a sprawy rozpatrywane są… w swoim czasie.
Cyfryzacja? Zależnie od przypadku – część spraw można załatwić tylko elektronicznie, ale w innych wciąż wymagana jest forma papierowa i osobista wizyta. Co więcej, w wielu przypadkach wymagane są oryginały z podpisem — nawet jeśli sprawa dotyczy nowoczesnej rejestracji online.
Dlatego wsparcie osoby znającej procedury, rytm administracji i sposoby „obejścia chaosu” często okazuje się nie tylko pomocne, ale wręcz kluczowe — zwłaszcza przy:
- zakładaniu i prowadzeniu działalności gospodarczej,
- nabywaniu/sprzedaży nieruchomości,
- rejestracji w urzędach skarbowych czy gospodarczych, uzyskanie NIE, NIF czy VAT,
- legalizacji pobytu lub zatrudnienia.




